Witajcie kochani :)
zdecydowałam się dzisiaj na opublikowanie postu, w którym nie będzie stylizacji.
Miało być o życiu jak pomarańcze, to będzie :)
Ten, kto śledzi mojego bloga na pewno zdążył już zauważyć, że uśmiech po prostu nie schodzi z mojej twarzy.
Po części jest to wynikiem radzenia sobie z moją nieśmiałością w stosunku do obiektywu aparatu.
Bywam niepewna siebie, czasem trochę skrępowana, a śmiech pomaga mi w pewien sposób rozładować te emocje.
Jednak to nie jedyny powód.
Wiecie, że każdego dnia rano stajecie przed bardzo ważnym wyborem?
To od Was zależy jaki będzie dzień- udany czy też nie.
To wy o tym decydujecie.
Bo tak na prawdę, co jest wyznacznikiem tego, czy dzień jest dobry czy zły?
Nie jestem ekspertem psychologii, nie ukończyłam w tym zakresie żadnych kursów ani szkoleń, ale moim skromnym zdaniem skoro to MY oceniamy czy NASZ dzień był zły czy dobry to może warto robić wszystko by ocena była pozytywna?
Na początek, warto wstając z łóżka uśmiechnąć się. Tak po prostu, samemu do siebie.
A niby dlaczego nie? Co powstrzymuje Was przed tym by zacząć dzień radośnie?
No właśnie- nic.
Uwierzcie, że sam fakt obudzenia się jest już osiągnięciem. Każdy poranek to szansa na przeżycie wspaniałego dnia.
A więc uśmiechnijcie się i powiedzcie sobie "to będzie dobry dzień".
Bo niby dlaczego ma taki nie być?
Ja mówię, że MÓJ dzień będzie dobry, więc choćby cały wszechświat mówił inaczej, to ja wiem lepiej, bo to MÓJ dzień :)
Zjedz dobre śniadanie, wypij ulubioną kawę/herbatę i uśmiechnij się jeszcze raz.
Nie wierzę, że nie ma do tego powodów.
Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że w ciągu dnia napotykacie na wiele przeszkód, są lepsze i gorsze chwile w życiu.
Ale dlaczego po prostu się nie cieszyć?
Ignorujcie to co złe, doceniajcie to co dobre.
Dzisiaj pojechałam dosłownie na godzinę na miasto. Chciałam jedynie wysłać paczki na poczcie i zawieźć umowy do klienta. Utknęłam w korku na półtorej godziny. Byłam głodna, chciało mi się pić i tak na prawdę miałam masę powodów, żeby sobie ponarzekać.
Ale po co ? Do domu w końcu wróciłam, zjadłam obiad, zaparzyłam herbatę i zabrałam się do pracy.
Narzekając niczego bym nie zmieniła, a jedynie pogorszyłabym sobie humor.
I po co psuć sobie nastrój?
Wróciłam do domu cała i zdrowa. Spóźniona, ale wróciłam ;)
Bułhakow w "Mistrzu i Małgorzacie" napisał "Wszystko będzie tak jak być powinno, tak już jest urządzony świat".
Więc nie martwcie się, z czasem wszystko się ułoży.
Nie przejmujcie się tym, na co nie macie wpływu, zmieniajcie to, co wam się nie podoba a zmienić możecie! :) Wszystko jest w Waszych rękach! :)
I najważniejsze - cieszcie się każdym dniem
Uśmiechajcie się, dzielcie się radością.
O wiele łatwiej się żyje z pozytywnym nastawieniem.
Uwierzcie, że jesteście na prawdę szczęśliwi, a tacy będziecie ;)
Bo tak na prawdę- możecie wszystko !
Ot i cała moja filozofia życia.
I tym pozytywnym akcentem kończę dzisiejszy post.
Pozdrawiam Was serdecznie
Wasza Ewelina, która ma życie jak pomarańcze :D
I jeszcze jedno: